Wydarzenia

Ukryli w fordzie ponad 6 tysięcy paczek papierosów

Data publikacji 17.02.2011

Ponad 6 tysięcy paczek nielegalnych papierosów zabezpieczyli ropczyccy policjanci. Kontrabanda była ukryta w fordzie mondeo, którym jechało dwóch mieszkańców powiatu przemyskiego. By zmylić policjantów zamontowali na pojeździe podrobione tablice rejestracyjne.

Ponad 6 tysięcy paczek nielegalnych papierosów zabezpieczyli ropczyccy policjanci. Kontrabanda była ukryta w fordzie mondeo, którym jechało dwóch mieszkańców powiatu przemyskiego. By zmylić policjantów zamontowali na pojeździe podrobione tablice rejestracyjne.

We wtorek po południu, funkcjonariusze ruchu drogowego z Ropczyc prowadzili działania kontrolne na drogach powiatu. W Czarnej Sędziszowskiej ich uwagę zwrócił ford mondeo na przemyskich numerach rejestracyjnych. Policjanci zatrzymali kierowcę do kontroli. Podczas sprawdzania dokumentów okazało się, że numer w dowodzie rejestracyjnym nie zgadza się z numerem na tablicy zamontowanej na samochodzie. 

Policjanci postanowili bliżej przyjrzeć się i kierującemu, i temu co przewozi. Sprawdzenie pojazdu przyniosło efekty. Samochód był wypełniony kontrabandą. W bagażniku, w tylnej kanapie, pod siedzeniami i dywanikami znajdowały się paczki papierosów, w sumie 6151.  Żadna nie miała wymaganych znaków polskiej akcyzy. Policjanci zatrzymali dwie osoby jadące fordem, to dwaj mieszkańcy powiatu przemyskiego w wieku 28 i 33 lat. Wczoraj usłyszeli zarzuty. Odpowiedzą za posiadanie papierosów bez polskich znaków akcyzy. Podczas przesłuchania przyznali się do popełnienia przestępstwa i złożyli szczegółowe wyjaśnienia. Wobec jednego z nich, 33-latka, prokurator zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. złotych.

Jak ustalono,  papierosy miały zostać sprzedane na terenie Krakowa. Wprowadzenie do obrotu takiej ilości wyrobów akcyzowych naraziłoby Skarb Państwa na straty w wysokości 72 tysięcy złotych z tytułu niezapłaconych należności podatkowych.


Funkcjonariusze, którzy wykonywali czynności sprawdzili też legalność pojazdu. Okazało się, że został pożyczony od znajomego. Natomiast podmienione tablice  miały na celu zmylić policjantów. Policjanci do kontroli samochodu wykorzystali też specjalinie wyszkolonego psa, miał sprawdzić, czy w tym samochodzie nie przewożono narkotyków.

Powrót na górę strony