Wydarzenia

Ciężko poparzony trafił do szpitala

Data publikacji 02.01.2012

Policjanci wyjaśniają okoliczności, w jakich poszkodowany został 37-letni mieszkaniec Leszczowatego. Mężczyzna trafił do szpitala z obrażeniami układu oddechowego, według lekarzy w stanie zagrażającym jego życiu. Ich przyczyną był najprawdopodobniej pożar portierni, w której znaleziono rannego mężczyznę.

Policjanci wyjaśniają okoliczności, w jakich poszkodowany został 37-letni mieszkaniec Leszczowatego. Mężczyzna trafił do szpitala z obrażeniami układu oddechowego, według lekarzy w stanie zagrażającym jego życiu. Ich przyczyną był najprawdopodobniej pożar portierni, w której znaleziono rannego mężczyznę.

Do zdarzenia doszło w Olszanicy, na portierni jednego z zakładów. Według wstępnych ustaleń do pożaru doszło w noc sylwestrową. Nad ranem w Nowy Rok do pracy przyszedł dozorca, 40-letni mieszkaniec Brelikowa. Według jego opinii pomieszczenie portierni wyglądało jak po pożarze, a kolega, którego miał zmienić w pracy, leżał na łóżku i nie można z nim było nawiązać kontaktu.

Policjanci ustalili, że mimo iż mężczyzna został znaleziony przed godziną siódmą rano, do szpitala trafił dopiero kilka godzin później. W tym czasie pomieszczenie portierni zostało posprzątane, a nawet odmalowane przez zmiennika i żonę poszkodowanego mężczyzny do tego stopnia, że straż pożarna nie była w stanie jednoznacznie określić przyczyny pożaru.

Stan 37-letniego mieszkańca Leszczowatego lekarze określili jako zagrażający życiu. W sprawie prowadzone są dalsze czynności.
 

Powrót na górę strony