Wydarzenia

Potrącenia nie było, ale był wypadek

Data publikacji 21.09.2011

Policjanci z Łańcuta ustalili rzeczywisty przebieg wydarzeń, w wyniku których dwunastolatek z Tarnawki znalazł się w szpitalu. Funkcjonariusze szukali wymyślonego samochodu, który miał go potrącić, ale prawda okazała się inna. Chłopiec jeździł trzymając się drzwi hondy, a upadając doznał urazu głowy.

Policjanci z Łańcuta ustalili rzeczywisty przebieg wydarzeń, w wyniku których dwunastolatek z Tarnawki znalazł się w szpitalu. Funkcjonariusze szukali wymyślonego samochodu, który miał go potrącić, ale prawda okazała się inna. Chłopiec jeździł trzymając się drzwi hondy, a upadając doznał urazu głowy.

W ostatnią niedzielę po południu, Policja została powiadomiona o wypadku drogowym, w wyniku którego dwunastoletni chłopiec odniósł obrażenia i został przewieziony do szpitala. Według relacji kolegów, którzy z nim byli, został on potrącony przez samochód. Jego kierowca odjechał z miejsca zdarzenia.

Policjanci wyjaśniający okoliczności tego zdarzenia ustalali kolejne szczegóły, które nie zgadzały się z przebiegiem wydarzeń opisanym przez chłopców. Jednocześnie sprawdzano wszystkie samochody odpowiadające opisowi zarejestrowane w najbliższej okolicy.

Ogrom włożonej w wyjaśnienie tej sprawy policyjnej pracy doprowadził do ustalenia rzeczywistego przebiegu wydarzeń.. Okazało się, że srebrny sedan, który miał rzekomo potrącić jednego z chłopców, został wymyślony. Nie tylko przez nich, ponieważ w zdarzeniu uczestniczyła siostra jednego z chłopców oraz jej znajomy, który przyjechał do niej samochodem.

Bezmyślne zachowanie kierowcy hondy, który woził, jednego z chłopców na masce pojazdu a drugiego wiszącego na drzwiach spowodowało, że obydwaj odnieśli urazy. Poważniejsze dwunastolatek, który nie zdołał się utrzymać i upadł na jezdnię uderzając głową o asfalt. Gwałtowne hamowanie spowodowało, że drugi chłopiec spadł z maski i doznał dotkliwych otarć.

Widząc skutki nierozważnego zachowania wezwali na miejsce pogotowie i w obawie przed odpowiedzialnością ustalili wersję zdarzeń z udziałem wymyślonego samochodu. Kierowca, młody mieszkaniec sąsiedniej miejscowości odjechał samochodem pod dom znajomej.

Mężczyzna odpowie teraz za spowodowanie wypadku drogowego. Zachowanie i udział chłopców w całej sprawie będą jeszcze analizowane, ponieważ składanie fałszywych zeznań jest przestępstwem. Możliwe, że oceną zajmie się Sąd Rodzinny.

Powrót na górę strony