Wydarzenia

Policjanci pomogli niedoszłemu samobójcy

Data publikacji 20.02.2017

Blisko godzinę dyżurny rzeszowskiej komendy rozmawiał przez telefon z mężczyzną, który groził, że targnie się na swoje życie. W tym czasie pozostali dyżurni i będący w służbie policjanci, lokalizowali mężczyznę. Okazało się, że jest na wiadukcie kolejowym przy ul. Batalionów Chłopskich. Został przekazany pod opiekę lekarzy.

W sobotę około godz. 15, pod numer alarmowy policji zadzwonił mężczyzna. Oświadczył, że z powodów osobistych zamierza popełnić samobójstwo. Z przebiegu rozmowy dyżurny wywnioskował, że groźba może być realna. Mężczyzna wielokrotnie próbował zakończyć połączenie, poinformował, że nie potrzebuje żadnej pomocy. 

Policjant celowo przeciągał rozmowę, starając się tak ją prowadzić, aby rozmówca wskazał miejsce, z którego telefonował. W tym czasie pozostali dyżurni i policyjne patrole starali się zlokalizować mężczyznę. Po ustaleniu jego personaliów okazało się, że mieszka w powiecie brzozowskim. Miejscowych policjantów poproszono o sprawdzenie adresu i ustalenie, gdzie może przebywać. 

Z odgłosów dochodzących z telefonu wynikało, że mężczyzna znajduje się w bardzo ruchliwym miejscu. Przełom nastąpił gdy dyżurny usłyszał odgłos przejeżdżającego pociągu. To zawęziło krąg poszukiwań. Ostatecznie rozmówca przyznał, że jest na wiadukcie kolejowym przy ulicy Batalionów Chłopskich. Po chwili policjanci poinformowali, że odnaleźli poszukiwanego 36-letniego mężczyznę. Od odebrania telefonu minęło 45 minut.

36-latek karetką pogotowia został przewieziony do szpitala.

Powrót na górę strony