Wydarzenia

Podejrzany o spowodowanie śmierci konkubiny trafił do aresztu

Data publikacji 15.10.2004

W ubiegły piątek krośnieńscy policjanci otrzymali informację, z której wynikało, że w prosektorium szpitala znajdują się przygotowane do pochówku zwłoki 46-letniej kobiety z widocznymi obrażeniami na głowie i szyi. Po wstępnych oględzinach...

W ubiegły piątek krośnieńscy policjanci otrzymali informację, z której wynikało, że w prosektorium szpitala znajdują się przygotowane do pochówku zwłoki 46-letniej kobiety z widocznymi obrażeniami na głowie i szyi. Po wstępnych oględzinach prokurator podjął decyzję o przeprowadzeniu sekcji zwłok. W ciągu dwóch dni funkcjonariusze zdobyli dowody świadczące o tym, że kobieta nie zmarła śmiercią naturalną. Podejrzany o spowodowanie śmierci trafił 12 października na 3 miesiące do aresztu tymczasowego. 8 października do krośnieńskiej policji dotarła informacja, według której w prosektorium krośnieńskiego szpitala znajdują się zwłoki kobiety przygotowane do pochówku. Wiele wskazywało jednak na to, że denatka nie zmarła śmiercią naturalną. Na głowie oraz szyi były ślady obrażeń. Po wstępnych oględzinach nasunęło się podejrzenie o nienaturalnym zgonie kobiety. Prokurator zadecydował o przeprowadzeniu sekcji zwłok. W międzyczasie policjanci czynili ustalenia wśród członków rodziny i znajomych denatki. Jej konkubent 44-letni krośnianin twierdził, że w czwartek około godz. 20.00, gdy wrócił do domu wraz z pełnoletnią córką i konkubiną brata, kobieta leżała w łóżku i nie dawała oznak życia, wezwano pogotowie, lekarz stwierdził zgon. Zarówno konkubent, jak i najbliżsi potwierdzali, że słyszeli od kobiety, iż ta kilka dni wcześniej upadła na schody i wtedy prawdopodobnie doznała drobnych otarć naskórka głowy i szyi. Mówiono również o chorobie nowotworowej, na którą rzekomo miała cierpieć kobieta.Sekcja zwłok wykazała między innymi pękniętą wątrobę, rozległy krwotok wewnętrzny i połamane żebra. Gdyby nawet obrażenia powstały po upadku na schodach, ale jest to mało prawdopodobne, kobieta zmarłaby w ciągu krótkiego okresu czasu, nie przeżyłaby następnych kilku dni. Czas śmierci został określony na wieczór lub noc ze środy na czwartek. Wszystko wskazywało, że mężczyzna w środę wieczorem, w mieszkaniu jednego z bloków przy ul. Popiełuszki w Krośnie, brał udział w pijackiej awanturze z konkubiną, gdzie mogło dojść do rękoczynów. Sąsiedzi potwierdzali, że w tym czasie słyszeli odgłosy burdy, nie reagowali, ponieważ byli przyzwyczajeni do częstych pijackich awantur. Mężczyzna w obliczu dowodów zebranych przez Policję skapitulował i przyznał się do spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego zejściem śmiertelnym konkubiny. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
Powrót na górę strony