Aktualności

Skatowali na śmierć bezdomnego

Data publikacji 31.10.2006

Kiedy chory bezdomny jechał karetką do szpitala, nikt nie przypuszczał, że jest ofiarą bestialskiego napadu. Brat, który wezwał pogotowie, przypuszczał raczej zatrucie alkoholem albo inne, typowe niedomaganie. W szpitalu okazało się, że 51-letni...

Kiedy chory bezdomny jechał karetką do szpitala, nikt nie przypuszczał, że jest ofiarą bestialskiego napadu. Brat, który wezwał pogotowie, przypuszczał raczej zatrucie alkoholem albo inne, typowe niedomaganie. W szpitalu okazało się, że 51-letni mężczyzna został pobity. Miał połamane żebra i krwiak w czaszce. Mimo wysiłków lekarzy nie udało się uratować mu życia. Bezdomny trafił do szpitala w czwartek wieczorem. Zmarł w sobotę nad ranem. Od czwartku policjanci z Lubaczowa wyjaśniali tę sprawę. Już w piątek ustalili prawdopodobnych sprawców śmiertelnego pobicia. Zatrzymali ich w sobotę rano. Policjanci ustalili przebieg czwartkowego zajścia. Dwaj bezdomni przebywali wówczas w opuszczonym domu przy ul. 3 Maja w Lubaczowie. W pewnej chwili wtargnęli tam trzej młodzi mężczyźni. Zgasili świeczkę, przy której siedzieli bezdomni i bez dania racji zaczęli ich bić. Bezdomnego Zdzisława skatowali, drugi z mężczyzn został lekko ranny. Sprawcy uciekli po bestialskim ataku. Rannego mężczyznę znalazł brat. Wezwał karetkę. Sprawcy to młodzi mieszkańcy powiatu lubaczowskiego. Daniel ma 19, Marcin 20 lat. Młodszy uczy się, starszy nigdzie nie pracuje. Trzeci, jak ustalili policjanci, był świadkiem pobicia. Zatrzymani usłyszeli zarzuty pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. Dziś sąd zdecyduje, czy trafią do aresztu. Na zdjęciach:   opuszczony dom, w którym skatowano bezdomnego mężczyznę,   sprawcy śmiertelnego pobicia.              
Powrót na górę strony